W tej chwili są największym na świecie legalnym rynkiem marihuany. Kalifornia, zresztą od lat do tematu konopi indyjskich podchodziła bardziej liberalnie niż wszyscy pozostali. W tej chwili ten amerykański stan osiąga ogromne zyski z uprawy i sprzedaży marihuany.
Korzyści z legalizacji
Gorąca i słoneczna Kalifornia to ten zakątek na globie, z którego pochodzą najbardziej uznane i jedne z najlepszych odmiany marihuany. Depenalizacja marihuany miała tu miejsce w 1976 roku – wówczas Senat uznał, że posiadanie konopi indyjskich jest jedynie wykroczeniem. Z kolei w 1996 roku zalegalizowano medyczną marihuanę.
Czyni to Kalifornię pierwszym amerykańskim stanem, który zdecydował się na taki krok. Był to również impuls do legalizacji konopi nie tylko dla kolejnych stanów Ameryki. Na legalizację medycznej marihuany w kolejnych latach, zdecydowało się po Kalifornii 28 innych państw.
Kropką nad „i” dla liberalnego podejście Kalifornii do konopi indyjskich oraz decyzji o dopuszczeniu marihuany medycznej jest legalizacja zioła dla celów rekreacyjnych. Miało to miejsce, dzięki referendum, które odbyło się w 2016 roku.
Za legalizacją marihuany opowiedziała się większość mieszkańców stanu. Efekt? Od 1 stycznia 2018 roku każdy obywatel Kalifornii po ukończeniu 21 roku życia ma prawo do uprawy 6 krzewów konopi indyjskich oraz posiadania do 1 uncji zioła (29 gramów). Zakazane jest jedynie palenie marihuany w miejscach publicznych, jednak takie obostrzenie dotyczy również palenia papierosów.
Miliardowe zyski z marihuany
Legalny rynek marihuany rekreacyjnej po czterech latach przyniósł Kalifornii ponad 4 mld dolarów zysków. Składają się na to podatki od uprawy, sprzedaży czy akcyza. Aby bardziej to zobrazować, warto się powołać na dane Departamentu Administracji Podatków i Opłat (CDTFA).
Tylko w pierwszym kwartale 2022 roku budżet stanu Kalifornia ze sprzedaży marihuany zainkasował 294 miliony dolarów. Wprawdzie to niższy wynik niż w ostatnim kwartale 2021 roku, ale jak wiadomo każda branża musi się liczyć z tendencją zniżkową.
Miliardy, które wpłynęły od 2018 roku do budżetu stanowego przeznaczane są na rozwój gospodarczy, wsparcie kultury, a także środowisk, dotkniętych wojną z narkotykami. Jednak legalizacja miała być też skutecznym sposobem na walkę z czarnym rynkiem.
Tu jednak efekt jest odwrotny, Bardzo wysokie podatki dla rolników uprawiających konopie indyjskie sprawiły, że legalne zioło stało się znacznie droższe niż przed legalizacją. W efekcie, czarnorynkowa marihuana jest tańsza niż ta z legalnego rynku, a często także lepszej jakości.
Jednak nie można wszystkich zadowolić. Główny cel, który postawiła sobie Kalifornia – miliard dolarów przychodów rocznie z konopi indyjskich – został osiągnięty.